W gościnie u Pana Jerzego
Najstarsze ujęcia wykonano w 1992 r. Najnowsze pochodzą z lat 2014- 2016. Migawka aparatu uwieczniła kilka chwil kolejnego wernisażu w maju, 2017 r. Z nagłym odejściem legendy oraz instytucji dla stargardzkiego środowiska twórców kultury, trudno się pogodzić także dzisiaj. Pozostają nam zdjęcia autorstwa fotografików- przedstawicieli lokalnych mediów. Stanowią one formę hołdu złożonego człowiekowi, którego tak bardzo brakuje. Wystawę części zdjęć „Pamięci Jerzego Wąsiewicza” można obejrzeć na parterze Starostwa, w Galerii jego imienia.
Zebrano łącznie 25 fotografii, autorstwa Bożeny Kuszeli, Mirosława Cofty oraz Marcina Fedorowicza i Macieja Kuszeli, a także Tadeusza Surmy. Stanowią one miejscami bardzo osobisty zapis chwil zatrzymanych w kadrze, z udziałem Pana Jerzego. Mamy okazję zobaczyć go w sytuacjach oficjalnych. Tam, gdzie czuł się duszą towarzystwa przy okazji wernisaży, spotkań artystycznych oraz rozmaitych przedsięwzięć, którym patronował. Są również chwytające za serce ujęcia niemal intymne, wprowadzające w prywatny świat Pana Jerzego. Spośród nich widok jego biurka z „klasycznym” telefonem i artystycznym nieładem, budzi duże wrażenie. Wygląda, jakby w swoim gabinecie nasz bohater odszedł gdzieś tylko na chwilę…
Zdjęcia prezentowane na parterze Starostwa składają się na wystawę, jaką wcześniej można było oglądać w Stargardzkim Centrum Kultury. Teraz jest taka możliwość w budynku Starostwa, do połowy października. Otwierając tę wyjątkowa ekspozycję, Starosta Stargardzki Iwona Wiśniewska przypomniała, że swego czasu Jerzy Wąsiewicz otworzył parter urzędu przy Skarbowej, także dla przedstawicieli środowiska artystycznego. Ten oryginalny wtedy pomysł- jak zauważyła Starosta- przyjął się błyskawicznie, także dzięki wyjątkowej osobowości Pana Jerzego. Rok po jego tragicznej śmierci nadal więc trudno pogodzić się z jego nieobecnością- przyznała Iwona Wiśniewska w gronie twórców i przyjaciół Pana Jerzego.
Z prezentowanych zdjęć emanuje ciepło, pogoda ducha oraz żartobliwy dystans do siebie u człowieka, który przełamywał schematy, znajdując wspólny język ze wszystkimi- bez względu na ich wiek i wyznawane poglądy. Wśród pośpiechu i zajęć codzienności warto przystanąć na chwilę, podziwiając świat Pana Jerzego, który nadal wydaje się zapraszać do siebie.